Wjazd na jedną z plantacji |
Jedziemy dalej. Tym razem do przejechania mamy kolejne 160 km. Po drodze podziwiamy Portugalię zieloną...
***
Popołudniu
zjawiliśmy się w miejscowości Cascais nad Oceanem Atlantyckim, ok.
30 km odległej od Lizbony. Na wybór tego miejsca, nie miałam
wpływu. Chcę przez to powiedzieć, że nie ja wybierałam miejsce
na kolejny, dłuższy przystanek.
Mapka ta
wyjaśnia wszystko :)
Znajduje
się tu aż 600 miejsc do cumowania.
Szukając
odpowiedniego miejsca na zaparkowanie campera nie dało się nie
zauważyć piękna tego miasta. Jak się okazało, jest to jedno z
najbogatszych miast w Portugalii.
Pierwotnie było to miasteczko rybackie, ale pod koniec XIX wieku stało się znane z powodu wyboru go na miejsce letniego wypoczynku przez portugalską rodzinę królewską oraz klasę średnią.
Podczas
II wojny światowej, ze względu na to, że Portugalia była
neutralna, Cascais była odwiedzana również przez inne europejskie
rodziny królewskie - włoską, hiszpańską, bułgarską czy
węgierską.
Obszar
Cascais była zamieszkana już w czasach prehistorycznych, o czym
świadczą wykopaliska. Ze względu na
lokalizację u ujścia Tagu, miasto było
postrzegane
jako strategiczny punkt w obronie Lizbony.
Począwszy
od średniowiecza, Cascais zależało od rybołówstwa, handlu
morskiego (był to przystanek dla statków płynących do Lizbony),
ale też produkcji
wina czy oliwy z oliwek.
Około 1488 r. Król Jan II wybudował twierdzę w mieście, tuż nad oceanem, którą w kolejnych latach rozbudowano.
Obecnie
Cascais i jego otoczenie są popularnym miejscem wypoczynku dla
portugalskich, jak również dla zagranicznych
turystów, których przyciągają piękne, kilku kilometrowe plaże.
Golf i żeglarstwo są tu bardzo
popularnymi sportami.
***
Następnego dnia ruszyliśmy dalej. GPS wskazuje, że dzisiaj mamy do pokonania aż 350 kilometrów. Niby sporo, ale jak się spojrzy na ekran nawigacji i wyznaczoną trasę, to widać, że czeka nas wytrzeszcz gałek ocznych oraz szczęko otwór.
Linia brzegowa Oceanu Atlantyckiego, mimo tego że w kalendarzu stoi miesiąc maj, pełna jest plażowiczów i początkujących serferów.
Co kilka kilometrów z piasku wyrastają masywne budowle i mury obronne - pozostałości po przodkach chroniących granice swego kraju.
Most łączy Lizbonę z terenami po drugiej stronie Tagu. Jego długość wynosi 17,2 km, w tym 0,829 km to przęsło główne, 11,5 km pozostałe przęsła nurtowe oraz 4,8 km to wiadukty dojazdowe i węzły.
Most został otwarty dla ruchu samochodowego w 1998, w czasie odbywających się międzynarodowych targów Expo'98. Budowlę nazwano imieniem żeglarza Vasco da Gamy w pięćsetną rocznicę odkrycia przez niego drogi morskiej z Europy do Indii.
Most składa się z sześciu pasów, na których obowiązuje ograniczenie prędkości, tak jak na autostradzie do 120 km/h,
Całkowity koszt przeprawy
mostowej wraz z drogami dojazdowymi oraz węzłami przedmostowymi
oszacowano na około 1 mld USD.
Trwałość mostu wynosi 120 lat oraz charakteryzuje go odporność na wiatr o sile 250 km/h oraz trzęsienie ziemi 4,5 razy silniejsze niż siła wstrząsu podczas trzęsienia ziemi z 1755 roku w Lizbonie.
Do pracy przy moście było zaangażowanych jednocześnie blisko 3300 robotników, którzy najpierw spędzili 18 miesięcy na przygotowaniach budowy, a dopiero kolejnych 18 miesięcy na budowie mostu.